Nareszcie mam chwilę czasu, pora napisać parę słów o meczu :)
Pokonaliśmy zdecydowanie Maltę 135-50
(30878). Wynik zapewne byłby wyższy, gdyby nie chybione GDP (cholercia, caly czas gościu grał LI to zachciało mu się akurat coś zmienić), no ale i tak jestem zadowolony, za bardzo nie mam się czego przyczepić :) graliśmy bungą, która nie pozwoliła na dłuższą grę jednemu z liderów Orzełków - Arczewskiemu, no ale jego koledzy wykonali dobrą robotę. Klasą dla siebie był Szubert - jego 38 punktów (8/13 za 3), 7 asyst, 6 zbiórek, 5 przechwytów, oby tak dalej! Oczywiście mógłby lepiej te FT wykonywać, ale nie można mieć wszystkiego :P Resztę też zresztą muszę wyróżnić, w takim meczu nie mogło być i nie było słabych punktów w drużynie, super :) no i press w końcu zadziałał, 36 strat Malty nie przekreśla tej obrony w następnych meczach hehe ;))
No właśnie, następne mecze. Powiem jedno - fatalne losowanie, gorzej się nie dało (no może trochę).. A tak liczyłem na łaskawy los w tej fazie.. Na dzień dobry mamy bardzo silną Estonię, i do tego na wyjeździe - i tu już się zapowiada mała wojna. Przy słabej formie Orzełków być może będę zmuszony stracić enta, dlatego błagam, oby wszyscy byli w sprawnej :) terminarz Estończycy mają taki, że z pewnością z Nami na luzie nie zagrają, a jeśli marzy się Nam 1 miejsce w tej fazie rozgrywek, to ten mecz trzeba wygrać. Estończycy stracili już enta z Czechami, ale przewaga własnego parkietu stawia ich jako faworyta tego spotkania. Jak widać po tych dwóch meczach, mogą oni zagrać wszystko, spod kosza jak i obwodu, na szczęście, my możemy też trochę namieszać z taktyką ;) jedno jest pewne, to będzie bardzo ciężki mecz. W mojej karierze selekcjonerskiej już raz grałem z Estonią, poszło dość łatwo 106-59, ale ten wynik na pewno się nie powtórzy, będę mega szczęśliwy, jeśli na tym trudnym terenie wygramy choć jednym punktem :)
Czy to koniec problemów? Jasne, że nie.. O ile wyprawa do Meksyku nie będzie już chyba taka ciężka (wcale bym się nie zdziwił, widząc CT z ich strony), to ostatni wyjazd, z Francją, to już szczyt tego ustawionego losowania ;)) ktoś tu wyjątkowo nie chce, żeby Orzełki wygrały ten puchar (tak, tak, trzeba doszukiwać się tu teorii spiskowej ;p), dając Nam Estonię i Francję na wyjazdach. Z nimi sytuacja jest taka, że top 5 już pewnie nie zrobią, bo przegrali mecz z Niemcami, nie znaczy to jednak, że nie będą chcieli wygrać wszystkiego do końca. Patrząc na ich terminarz, to nie za bardzo mają z kim przegrać, oprócz ostatniego meczu z Nami. Na szczęście będzie to ostatni mecz i patrząc na tabelę będę miał jakieś pole manewru, ale tylko wtedy, jeśli wygramy z Estonią. Z Francją gramy ostatnio regularnie, z dobrym skutkiem, nie chciałbym przerwać tej passy, jednak o tym meczu będziemy mówić dopiero za parę tygodni, teraz trzeba skupić się na Estończykach, bo porażka w tym meczu znacznie oddali Nas od kolejnego Euro w Polsce.. Z niecierpliwością czekam na piątkowy trening!
Jeszcze króciutka analiza tego, jak może wyglądać czołówka tabeli po ostatniej kolejce:
Patrząc na terminarze zespołów, mających komplet zwycięstw, najwięcej szans na top 1 daję Węgrom, którzy jedyny trudny mecz grają z Łotwą u siebie, i Niemcom, dla których treminarz jest bardzo, bardzo łaskawy. Całkiem prawdopodobne, że bez porażki ten etap zakończą Portugalia, Turcja, oraz jedna z ekip - Ukraina i Izrael ( mecz między sobą), no i Estonia, jeśli nie przegra z Nami. Jak widać, jedna porażka może wywindować zespół dopiero pod koniec pierwszej dziesiątki a to oznacza mały maraton meczów wyjazdowych.. Ogólnie nie za ciekawie to wygląda ;)) no ale to nie czas, by się martwić, tym się ewentualnie zajmiemy po porażce, której mam nadzieję nie będzie :)