Uff...jest finał

Po pierwszej przegranej kwarcie obawiałem się o wynik ale po drugiej byłem już bardzo spokojny. Moja przewaga wynosiła czasami nawet 15 punktów i nie wierzyłem w emocjonującą końcówkę.
A jednak - w samej końcówce Hippo wyrównał wynik meczu i sądziłem, że jednak przegram ten mecz. Mimo wszystko w końcówce moi trafiali rzuty osobiste i udało się wygrać, choć mało zawału nie dostałem ;)
Wielkie gratulacje dla mojego dzisiejszego rywala - stworzył naprawdę silny zespół który w tym sezonie nie pozwalał bym spokojnie myślał o awansie. Życzę awansu w przyszłym sezonie.
Teraz czas na finał. Będzie ciężko bo Mysza ma przewagę parkietu i pewnie entuzjazmu.... No ale powalczymy....