Uważam że za tą drugą porażkę powinieneś móc dostać przynajmniej 3 piłki za ostatni mecz ligowy.
Czyli trochę więcej niż połowę za przegrany mecz? ;-)
To ile powinien dostać zwycięzca? Trochę mniej niż połowę? ;-)
Ja sobie wyobrażam, że te piłeczki u obu drużyn po meczu sumują się do 5,5 (bo 5,0 to maks, a 0,5 to min), lub ta suma jest zbliżona do 5,5 z niewielką odchyłką. Zwycięzca czułby się chyba trochę głupio, jakby za wygrany mecz dostał mniej niż 3 piłeczki, więc ocena na tej pozycji wygląda w porządku. 0,5 lub 1,0 w porywach 1,5 za przegrany mecz to prawidłowa ocena i nie widzę sensu tego zmieniać.
Jedyne, co można by zmienić, to wpływ tej oceny na frekwencję w następnym meczu. Ten wpływ mógłby być mniejszy, ale nie musi. Bo mimo wszystko tak jak jest obecnie, jest sprawiedliwie, a to jest najważniejszy czynnik. Każdy, kto przegra, to ma gorszą frekwencją w następnym meczu. W ciągu całego sezonu każdy gra z każdym i ten, kto gra lepiej wygra więcej meczów na wyjeździe będzie miał bardziej zadowolonych fanów.
Są drobne niesprawiedliwości wynikające z kalendarza, ale na przestrzeni kilku sezonów one się wyrównują. Te niesprawiedliwości to np.:
- bot/tanker w pierwszym meczu wyjazdowym sezonu (korzyść - nabijemy sobie fanów), bot/tankier w ostatnim meczu sezonu (strata, nic nie skorzystamy na nabiciu fanów)
- bot na wyjeździe w drugiej konferencji (korzyść, easy win i nabicie fanów, większa szansa na wygranie w tym samym tygodniu z groźniejszym przeciwnikiem u siebie niż na wyjeździe); analogicznie bot u siebie a groźniejszy przeciwnik na wyjeździe to strata
- niesprawiedliwości też pojawiają się, gdy trzeba 2 lub 3 mecze pod rząd rozegrać u siebie lub na wyjeździe, czy to korzyść czy strata to zależy od ich rozkładu.
Ale tak jak powiedziałem w dłuższej perspektywie to się wyrównuje i po prostu ten kto gra lepiej to ma średnio bardziej zadowolonych fanów, dzięki temu więcej zarabia, więc system jest sprawiedliwy.
Natomiast w niezadowoleniu fanów po przegraniu z murowanym faworytem 100:99 po dogrywce nie ma niesprawiedliwości. Inne drużyny w lidze też z nim zwykle przegrają, zwykle wyżej i ich fani będą jeszcze bardziej niezadowoleni. Więc nic nie tracimy, a nawet trochę nadrabiamy w stosunku do innych drużyn "ze środka stawki", w końcu ocena 1,0 (albo nawet 1,5) to zawsze lepiej niż 0,5.
W innych ocenach też są drobne niesprawiedliwości. W TV można mieć 1 lub 2 mecze u siebie. I jest różnica jeśli z porównywalnym rywalem (znienawidzonym lub telewizyjnym) mecz u siebie wylosowało na początku kalendarza czy na końcu. W skrajnym wypadku można mieć pierwsze dwa mecze telewizyjne na wyjeździe (i przegrać nieznacznie i te porażki będą się szkodzić przez 2/3 sezonu) oraz jedyny u siebie w ostatniej kolejce, i ewentualna wygrana w niczym nie pomoże.
Ale te niesprawiedliwości też się w dłuższym okresie wyrównują.
Zupełnie sprawiedliwie nigdy nie będzie, zawsze w jeden połówce może być bot a w drugiej nie.