Dla przyjemności własnej.
Dokładnie taki właśnie cel mi przyświeca, a że być może są z tego jakiegoś bonus? Nie będę narzekał:).
Co zaś do drużyny wychowanków to też niezwykle interesująca perspektywa, obawiam się jednak że gdybym sam chciał coś takiego wprowadzić u siebie, nie wiem czy starczyłby mi cierpliwości. Z drugiej strony, Ty już tak działasz więc to byłaby tylko nieudana próba skopiowania;)). Z ciekawostek: Kiedyś miałem też pomysł na trening zawodników o nazwisku Kogut/Kura itd;)), ale to raczej jeszcze trudniejsze do wykonania. Tym bardziej że podbierają mi co lepszych i przerabiają na np, Guraków;))