Wszystko pięknie, comeback Vikinga w II połowie zrobił wrażenie - tylko trafił teraz na chyba najtrudniejszego możliwego przeciwnika. Awans do półfinału byłby piękną historią, ale żeby w ogóle mógł się wydarzyć, BB King musiałby zlekceważyć rywala, a nie jestem pewien, czy w ogóle by mu to się opłacało.
Leniwy, stary, wyliniały kocur. Czasem jeszcze zerknie na polskie tłumaczenia.